Stanisław Ignacy "Witkacy" Witkiewicz

Głębia ziewa na powierzchni, a powierzchnia okazuje się dnem głębi

Witkacy a kino

   Ciekawe jest podejście młodego Witkiewicza do kina i jego produkcji. Mając w zapasie wykształconą teorię Czystej Formy uwarunkowaną na teatr, Witkacy uważał film za kolejny kamień u szyji nowoczesnego społeczeństwa ciągnący je ku katastrofie i nie zgadzał się na uważanie kina za 10 muzę. Dlaczego?

   Żeby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba sobie uświadomić, jak wielką rolę w życiu Witkacego odgrywał jego pogląd na życie. Mówi się, że nie był on osobą która filozofię uprawia, Witkacy raczej żył filozofią. A była ona na wskroś dualistyczna, wypełniona dążeniem do przeżycia jak największych i najmocniejszych emocji, doświadczenia zróżnicowanych wrażeń. W związku z tym, dzieło Czystej Formy (a nie 'treść życiowa') miała wywoływać w ludziach, poprzez jednostkowy czyn artystyczny, tzw. Uczucie metafizyczne. Film, ze względu na swoją specyfikę, fabrykowanie obrazów, reżyserię techniczną, nie mógł spełniać tej roli.

   Witkacy, jak wielu innych twórców i krytyków, widział w filmie również zagrożenie dla teatru. "Kinematograf może wszystko, cokolwiek dusza zapragnie - pisał w 1919 roku- i czyż za cenę tak szalonej akcji i wściekłych obrazów nie warto oddać i tak już dziś niepotrzebnej nikomu gadaniny na scenie; czyż warto się trudzić, produkując rzecz tak piekielnie trudną, jak sceniczna naprawdę sztuka teatralna, wobec tak groźnego rywala, jakim jest wszechwładne kino." [1]

   Wg jego wizji, popularność kina była dowodem na rozpowszechnianie się masowej degrengolady i schyłku elitarnej kultury. Widział, że nie da się temu zapobiec, ale nie rozumiał bierności elit. Kpił z inteligencji: "... ze spokojem nałogowca przejrzy bezmyślnie gazetę, zajmując się przeważnie podejrzanymi aferami i skandalami, a unikając poważnych artykułów, które zostawia 'specjalistom'; posłucha również nałogowo radia, nie jako prawdziwy meloman, tylko wstrętny 'radiokręciciel'; pójdzie na dancing, gdzie w ogłupiającym hałasie nie będzie w stanie poważnie o niczym porozmawiać, i wreszcie swoiście zmęczony, ale z względnie wygładzonymi ganglionami, zaśnie po wstrząsach idiotycznego przeważnie kinowego obrazu, który paroma pięknymi widokami jako treść będzie przeważnie nieznośnym szablonem, mogącym być odgadniętym co do dalszego ciągu już po paru pierwszych scenach".[2]

    Uważał, że sport, kino, radio, gazeta i związana z tym powierzchowność wypiera filozofię dlatego, że jest ona nieużyteczna w procesie społecznej mechanizacji.

   Z drugiej strony, z listów dowiadujemy się, że Witkacy był amatorem filmu i miał wielu swoich ulubionych aktorów, m.in Gretę Garbo, Rudofla Valentino, Gary`ego Coopera, Charliego Chaplina. Cenił ekspresjonistyczne filmy niemieckie a później pierwsze produkcje Walta Disneya. Czasami, po seansie, starał się naśladować bohaterów i niektóre pozy utrwalał później na fotografiach jako kolejne maski i wcielenia. Ignacy, z racji braku zainteresowania krytykami i dyrektorami teatrów, zaczynał zastanawiać się nad porzuceniem dramatopisarstwa i skierowaniu się ku filmowi. Chciał w ten sposób zapewnić sobie finansową stabilność. Jednak próby te spełzły na niczym. Witkacy wraz z przyjaciółmi miał uczestniczyć w zdjęciach filmowych (nie odnaleziono oryginałów), a później nawet otrzymał propozycję roli w filmie Ryszarda Ordyńskiego Mogiła nieznanego żołnierza. Witkacy podszedł do tego bardzo entuzjastycznie, lecz rozczarował się sposobem prowadzenia przygotowań, uważał, że traci zbyt dużo czasu na nic nierobienie na planie filmowym i zrezygnował. Film okazał się niewypałem, a Witkacy po powrocie z planu po 3 miesiącach ukończył rękopis Nienasycenia. Po klapie filmu Witkacy wyzbył się złudzeń, bowiem jego występ, mimo wcześniej opisanego stosunku do kina motywował tym, że być może uda mu się wprowadzić Czystą Formę do kreacji bohatera. Również w fabule i konstrukcji filmu upatrywał pewne 'zmiany na lepsze' bowiem reżyser chciał stworzyć film z głębią psychologiczną, rangą artystyczną, który miał być "pierwszym prestiżowym i reprezentacyjnym filmem <> nowej szkoły".

   Innym ciekawym aspektem działalności Witkacego z pogranicza kina może być przykład połączenia fotografii z występem scenicznym. Ignacy był bowiem jednym z pierwszych twórców próbujących wykorzystać technologię fotograficzną w teatrze. W 1923 roku Witkiewicz w ciągu kilku dni napisał  Szaloną lokomotywę- sztukę bez tezy w dwóch aktach z epilogiem. Akcja rozgrywa się w pędzącym pociągu i kończy katastrofą, gdzie po lokomotywie "pozostała tylko kupa żelaza". Aby pomóc w realizacji sztuki, na didaskaliach dodaje mnóstwo szczegółów technicznych i zaleceń co do użycia materiałów. Wszystko ma być realistyczne, wzięte z prawdziwej lokomotywy, na scenie ma stać prawdziwy piec. Do pokazania dynamiki ujęcia Witkacy chciał wykorzystać aparat kinematograficzny w ten sposób, że w miarę rozwoju akcji, aparat umieszczony za lokomotywą, miał wyświetlać na dekoracji zdjęcia w coraz szybszym tempie ukazujące zmianę krajobrazu. Prosty pomysł. Dla zwiększenia realizmu autor Szewców nakazał ustawienie odpowiednich efektów akustycznych (pisk lokomotywy, wagonów, ludzki tłum) i świetlnych. Mogłoby to być nawiązanie do powstających w tym czasie formuł westernów i innych filmów niemych których częstym motywem przewodnim były katastrofy kolejowe.

   Również w tym aspekcie twórczości Witkacy jawi się więc jako autor dążący do syntezy możliwości artystyczno-technicznych by stworzyć nową jakość. Właściwie już sam scenariusz Szalonej lokomotywy byłby odpowiedni na adaptację filmową.

przypisy:

[1]S.I. Witkiewicz, Dzieła zebrane [tom 8: ] Nowe formy w malarstwie i wynikające stąd nieporozumienia- Szkice estetyczne. Opracowali J.Degler i L.Sokół, Warszawa 2002, s.205 

[2] S.I. Witkiewicz, O antyinteletkualizmie, cyt. Za: tegoż, Bezkompromisu, s.271-27.



Dodaj komentarz






Dodaj

© 2013-2024 PRV.pl
Strona została stworzona kreatorem stron w serwisie PRV.pl